Ech, ja to się dam namówić na wszystko. Zwłaszcza na promocje.
Zamówiłam wielki pakiet kartoników Bozity, a sklep w osobie pana o miłym głosie podstępnie zaproponował mi domówienie jeszcze pewnej ilości, mamiąc dodatkową gratisową ilością opakowań. Kupiłam dużo, dałam się namówić na więcej po to, by dostać jeszcze więcej.
Czujecie klimat?
W ten sposób wylądowałam ze 128 kartonikami Bozity.
Oprócz tego mamy 10 kg Hillsa Natures Best, który stanowi podstawową karmę kotów, 8 kg RC Maine Coon (bez którego VaiPerek nie podchodzi do miski w ogóle), 10 kg Hillsa Kitten, 2 kg RC Babycat i nie wiem już ile puszek Applawsa. Zapasy jak na wojnę.
Nie posiadam niestety aż tylu szafek, żeby to wszystko upchnąć, więc 3 paczki Bozity i 10kg worek suchego dumnie panoszą się na środku kuchni. W końcu kto rządzi w tym domu – bo przecież nie ja?
Podobne opowieści:
- Nowa dostawa żarcia
- Kto pierwszy do miski
- Poszukiwana karma light
- Od ust sobie odejmę a kotu dam
- Kulką być
Magdo, gdzieź to owego pana z promocjami upolowałaś?
Ja za chwilę znów muszę uzupełnić szafkę Herzyskową. I chyba znów padnie na zoo+’a…
Pan z promocjami jest z Bozity po prostu, a dokładniej – polskiego importera Bozity. To jakaś firma zajmująca się akcesoriami groomerskimi i jak kwiatek do kożucha ma Bozitę właśnie :). Ponieważ rzadko bawię się w detal, bo moje koty żrą jak konie, to na ogół kupuję w rozmaitych Klubach Hodowców (albo w zooplusie właśnie) i w dużych opakowaniach (jak suche – to 10kg, jak mokre – to duże puszki)
:)
Herzysko jest sporo, bo jakieś 450g dziennie (mokrego!).
Uwierz, że moim marzeniem jest zakup 10kg suchego ze świadomością, że zostanie to zjedzone. Hera jednak nie chcę tknąć ani jednej chrupki, a te przemycane w mokrym zostają w misce.
Myślę nad Bozitą tylko boję się, że z upodobaniami kulinarnymi mojego kociska (a raczej wybrednością) sporo jedzenia poszłoby do kosza. Nie wiem, czy potrafiłaby jeść cały dzień to samo (jeden kartonik), skoro w tej chwili każdy posiłek pochodzi z innej puszki/saszetki ;)
Ps. Kiedy zakocenie? Już nie mogę się doczekać :)
No to nie zazdroszczę. Kosztowne upodobania ma Twoja ślicznotka ;).
Bozita pakowana jest po 370g, zawsze możesz dać jej pół jednego opakowania, a potem pół opakowania o innym smaku, a pozostałe połówki przechować w lodówce na następny dzień. Kup najpierw kilka opakowań na próbę i zobaczysz czy będzie jeść.
Na Twoim miejscu bym ją jednak spróbowała przekonać, że nie musi jeść czterech różnych rzeczy dziennie. Nie daj Boże będziesz musiała jej zrobić dietę, to zapłaczesz się ze złości, jak odstawi głodówkę.
A zakocenie tuż-tuż :)
Próbowaliśmy ją przegłodzić – tzn. nie dostaniesz nic świeżego, zanim miska nie będzie pusta. Efekt był taki, że kocisko potrafiło nie jest dobę… A ja niestety mam miękkie serce i nie potrafię być tak okrutna ;)
4 posiłki dziennie to pikuś – wolałabym, żeby jadła chrupki…
Kiteczki będą piękne! :)