Kocięta wyemancypowały się już zupełnie i maja własne rytmy dobowe i własne miejsca do spania. Nie sypiają już na kupce, a przynajmniej nie zawsze. I niestety nie w tym samym czasie. Zawsze jest co najmniej jeden, który snuje się po mieszkaniu i rozrabia, podczas gdy reszta śpi. Potem jest zmiana i wstaje inny. W ten sposób one się wysypiają, a ja nie mam chwili odpoczynku.
Jakoś nie mogę ich przekonać, żeby spały w nocy. Koło drugiej wstają rusałki i przychodzą do łóżka pobawić się. Niby nie ważą dużo, ale uporczywe kicanie po człowieku jakoś mnie rozprasza i nie mogę się skupić na spaniu. Kiedy już sobie szczęśliwie pójdą, mam dosłownie chwilę na ekspresowe wyspanie się, bo o świcie wpadną maine coonki i będą się ganiać na mnie.
A najgorsze jest, że wiem, że jeśli podniosę głowę, zobaczę inne koty porozkładane po sypialni i smacznie śpiące! Tylko te dwie potwory harcują – jakby nie mogły biegać w drugim pokoju!
Ps. Liczba naszych fanów na Facebooku przekroczyła 100! Hurra! Bardzo się cieszymy :)
A tych, którzy nas jeszcze nie „zalajkowali” zapraszamy do zrobienia tego. I komentowania! Będzie nam miło pogadać z Wami – mówię za siebie i za koty, one zawsze z ciekawością oglądają co tam się dzieje :)
Mała rusałka mnie rozłożyła na płask – taki kochany, śpiący kłębuszek^^
I tak Ci zazdroszczę. One są takie cudne, że warto nie spać, a właściwie szkoda czasu na spanie. Śnieżynki i rusałki – bajkowy świat :)
Słodkie kluseczki :)
Mnie też rusałka rozłożyła, słodki kłębek :)