Nasze koty kochają komputery i umieją się nimi posługiwać. Zwłaszcza moim, ponieważ jest ogólnodostępny. Ale nie chodzi tylko o pisanie dziwnych treści, o nie! Nasze futrzaki umieją już zrobić 30 printscreenów pod rząd, otworzyć w przeglądarce 30 kart z pomocą Firefoxa, a ostatnio – i tu mnie już zdumiały! – wyłączyły mi kartę sieciową. Dzięki temu już po godzinie rycia w systemie i przeklinania na czym świat stoi, udało mi się włączyć ją z powrotem. Jak też zapoznałam się z BIOS-em. Odkryłam też która kombinacja klawiszy to robi (dziękuję blipowiczom za pomoc)
Aż strach, ile ja się przy okazji uczę :)
Ps. Tak, mam komputer w folii jak prawdziwy skodziarz fotele w swoim nowym samochodzie. Na wieku nawet mam folię z obrazkiem. Z jakimiś psychodelicznymi kwiatami. Niestety spóźniłam się nieco i ślady kocich pazurów pozostaną już na obudowie…
Pps. Próbowaliście kiedyś klepać się po czubku głowy jedna ręką, a drugą kręcić kółka na brzuchu w geście „mmm, jakie dobre!”? Ja tak mam przed komputerem. Jedną ręką muszę głaskać koty, drugą obsługiwać myszkę i klawiaturę. Jednocześnie i bez przerw.
Related Images: