Uwielbiam kiedy kot usiądzie w jakiejś nieprawdopodobnej pozycji, wyciągnie do góry łapę i… zapomni, co chciał zrobić. I albo tak siedzi i intensywnie myśli, albo próbuje zrobić coś zupełnie innego, nadal siedząc w tej pozycji.
Właśnie oglądamy, jak VaiPerek wylizuje TaiChi. Nad ich głowami rytmicznie porusza się wyciągnięta w górę zadnia łapa VaiPerka.
Tę cenną właściwosć należy wykorzystywać nie tylko jako źródło niewinnej rozrywki, ale też do odciągania uwagi kota, kiedy broi. Zamiast krzyczeć i wściekać się (czego w ogóle nie należy robić, bo kot i tak ma w d…, najwyżej moze strzelić focha, a pozytywnego efektu się nie osiągnie i tak), należy sprytnie rzucić myszkę, wydać z siebie dziwny odgłos lub zatańczyć krakowiaka z przytupem. Gwarantowane, ze kot zapomni, co chciał zrobić i zainteresuje się czym innym.
A teraz zapraszam do galerii – na jej końcu znalazło się kilka nowych zdjęć.
Podobne opowieści:
Related Images:


Szczególnie zatańczenie krakowiaka poskutkuje, kiedy kot o szóstej rano nabiera chęci do zabawy ;)
Pozdrawiam :)
O szóstej to nie jest stan niepokojący. To już normalny czas wstać i zacząć dzień – ile można zrobić, kiedy się wstanie raniutko z kurami! ;) Na przykład pobawić się z kotkiem do ósmej :D
O trzeciej, to co innego…