Hall of Fame rośnie. FaJin, LaLita, Kofeina, a teraz Nasira! Kolejny warczący kotek.
Tym razem głuche dudnienie dobiegło zza kuwety. Wydawało mi się, że dosunęłam kuwety do ściany i że nic tam nie wlezie, toteż przez chwilę krążyłam po pokoju zdezorientowana. Ale nie, ewidentnie coś buczy za kuwetą. Pochylam się z jednej strony, z drugiej – nic nie widzę. Aż wreszcie wypełza coś doczepione do zielonej błyszczącej kulki.
Nasira.
Wypełza i warczy. Zainteresował się Nadir, więc trzeba było szybko chwycić kulkę w zęby i dać dyla. Ponieważ nie mogła się zdecydować, gdzie będzie odpowiednie miejsce, żeby się zatrzymać, przebiegła trzy razy dookoła pokoju. Cały czas warcząc.
Fajnie, fajnie – tylko że to jest zabawka Antenki. Antenka gubi ją co jakiś czas i nieodmiennie wpędza ją to w straszne poczucie nieszczęścia i beznadziei. Odwróciłam tylko na chwilę głowę i już był porządek. :)
Aha, Antenka nad zieloną kulką jęczy. Nie da się tego inaczej nazwać, taki dziwny odgłos. Jęczy, no.
Podobne opowieści:
Related Images:
Moja Frania ma to samo co Antenka. Nosi w pysku swoją szarą kulkę i jęczy jak potępiona. :D Niesamowicie śmieszny widok.