Kocia ekspansja trwa. Najpierw rozczulaliśmy się, kiedy udało im się samodzielnie wyjść z legowiska. Potem kiedy weszły same do koszyka. Następnie na łóżko. Cieszyliśmy się jak głupi, nie myśląc o tym, że z każdym wyczynem zbliża się TEN DZIEŃ. Dzień, w którym pokonają przeszkody w drzwiach sypialni i pójdą w plener.
Najpierw w drzwiach umieściliśmy płytę o wysokości około 30 cm. Przez jakiś czas wystarczało – kociaki rzucały się na krawędź, ale nawet jeśli udało im się zahaczyć pazurami, to nie miały dośc siły żeby się podciagnąć w górę. Do czasu, kiedy AlErgenek się zawziął i któregoś wieczoru znienacka wtoczył nam się do pokoju pod nogi.
Zamieniliśmy płytę na około dwukrotnie szerszą. Upierdliwe to było, bo sami do sypialni musieliśmy wchodzić bocianim krokiem, ale bezpieczeństwo maluchów było ważniejsze. Nowa przeszkoda nie wystarczyła nawet na tydzień. Znowu AlErgen udowodnił, ze dla chcącego nic trudnego. Co robić – zlikwidowaliśmy przeszkodę i koteczki radośnie przeprowadziły się do pokoju dziennego.
Musieliśmy też przenieść do pokoju pudło z legowiskiem, kuwetę i zabawki, ponieważ koteczki nie miały zamiaru wracać do sypialni w innym celu, niż zabawy na łóżku w środku nocy.
Aha, i szybko nauczyliśmy się chodzić krokiem szurająco-posuwistym. Odkąd zyskały nowe obszary, kociaki poruszają się z prędkością światła we wszystkich kierunkach naraz i nie sposób przewidzieć, gdzie są w danej chwili i czy aby nie pod stopą.
Na własnej piersi wyhodowaliśmy sobie koty Heisenberga.
Podobne opowieści:
Related Images:


Kot Schrodingera nie Heisenberga. To Schrodinger próbował pokazać idea, bądź wspaniały świat w skali mikro. Ale kociaki słodkie.
Hint: zasada nieoznaczoności Heisenberga ;)