Ilekroć mówię, ze mam cztery koty, budzę wśród słuchaczy poruszenie. Albo są zaciekawieni i zadają mnóstwo pytań, albo dochodzą do wniosku, że chyba coś ze mną nie tak i szybko się oddalają, na wypadek gdyby to miało okazać się zaraźliwe.
W ostatnich dnia poznałam dwoje ludzi i jakoś tak się zgadało, że mają w domu zwierzęta. Oczywiście natychmiast zapytałam jakie. A. ma dwa koty, dwa psy i dwa króliki. M. ma trzy koty, dwie szynszyle, rybkę i jakiegoś gada, ale nie zapamiętałam jakiego. Nie gekona.
No i kto jest debeściakiem? ;)