Wtem! E-ter odkrył jak sie dostać do kotodromu na szafie. Biedny PaiLutek – straciła swój azyl, w którym chowała się przed zaborczymi maluchami.
PaiLu już prawie odstawiła E-kotki, ale wtedy pojawiły się na świecie maluchy Antenki i jakoś tak jedno prowadziło do drugiego – i PaiLu znowu zaczęła karmić. Nie całe posiłki oczywiście, bo ani mleka tyle nie ma, ani tak łatwo nakarmić rosnących młodzieńców, ale tak dla smaku i dla bliskości. Jednak rzeczywistość jest nieubłagana – kocurki mają 3 miesiące i już matka ma powyżej uszu ich natarczywości. Szafa była schronieniem, z którego wysokości mogła spokojnie przyglądać się, jak jej małe biegają niżej i piszczą.
A tu taka niespodzianka.
Rozpracowanie w jaki sposób brat tam wchodzi zajęło E-mirkowi dwa dni, po czym radośnie pognał tam, zabierając po drodze E-molla. I się zaczęło.
PaiLu uciekła i krąży teraz niepewnie po mieszkaniu, szukając nowego miejsca ucieczki.
A chłopaki dają czadu nad moją głową. Niestety najlepszą zabawą okazało się gryzienie siatki. Będzie cud, jeśli ten nylon przetrwa kocurkowe zakusy. E-ter wywlókł na zewnątrz wypełnienie jednej z poduszek i rozszarpał je na drobne kawałki. E-mir wdrapał się do hamaka i podgryza sznurki na których wisi. Oj, koteczku, jeśli twoje ząbki okażą się skuteczne, czeka cię nie lada zdumienie. O, przestał. Teraz z E-mollem biją się przez siatkę – E-mir na parterze, E-moll na piętrze.
Ratunku.