Szczęśliwy kot mruczy – to chyba powszechnie znany fakt.
Zadowolony, miziany i głaskany kot natychmiast uruchamia swój rozkoszny motorek. Właściciel na ogół również wpada w lekką ekstazę, chyba, że jego kot należy do tej grupy, która nie potrafi mrucząc przełykać śliny. Wtedy właściciel jest zadowolony _i_ obśliniony.
Nie wszyscy natomiast wiedzą, że kot nieszczęśliwy również mruczy. To taka kocia technika samouspokajania.
Kiedy nasz VaiPerek dochodził do siebie po operacji, z powodu bólu i dyskomfortu związanego z kołnierzem leżał i cichutko mruczał do siebie.