Jak pomóc pani z alergią na sierść? Zapewnić stałą ekspozycję na alergeny – wtedy reakcja słabnie. Tak, w mordeczkę, to moja poduszka jest.
Na swoje koty część alergików, w tym ja, się 'odczula’. Nie znam mechanizmu fizjologicznego, ale widzę efekty. U znajomych zawsze siedzę na lekach antyhistaminowych, bo w ciągu pół godziny katar i łzawienie oczu uniemożliwiają mi normalne funkcjonowanie. W domu – daje radę. W rusałki mogę normalnie wtulić nos i inhalować pudrowy zapach futerka (kto tego nie robił, niech pierwszy rzuci kamieniem!)
W przypadku maine coonów jest trochę gorzej i faktycznie chodzę cały czas z lekkim katarem, ale jestem już tak przyzwyczajona, że nie robi mi różnicy (alergia całoroczna na kurz, hell yeah! oraz większość pyłków i koszoną trawę – teh horror!).
Jakoś tak rusałki uczulają dużo słabiej albo wcale. Sprawdzone na znajomych z alergią, którzy hodują rusałki, ale do mnie nie mogą przyjść z wizytą ze względu na maine coony.
Ps. Nie próbujcie tego z alergią astmatyczną, raczej nie zadziała.
Pps. Po dwutygodniowym urlopie poza domem efekt zanika i trzeba się odczulać jeszcze raz. U mnie trwa to około 3 tygodni.
Ppps. Pamiętajcie o akcji na facebooku – jeszcze tylko do jutra można zgłosić chęć otrzymania kociego karmnika!
Znamy. Moja mama, kocia alergiczka z puchnięciem, odczuliła się na Sublokatorkę (dachowca) do tego stopnia, że kot przesypia dnie u niej na łóżku i wszyscy żyją.
Żeby było śmieszniej, są koty które po prostu mniej uczulają. Do mnie przyjeżdżali nawet straszni alergicy i zamiast okropnego kataru odczuwali najwyżej lekkie drapanie w nosie. Pewnie geny :))