Pai Lu w nowym domu

Wreszcie nadszedł ten dzień. Wczoraj nieco zdenerwowani, ściskając w ręku nowiutki koci transporter, udaliśmy się po odbiór naszej Pai Lu. Obawialiśmy się zarówno drogi do domu, jak i tego jak zachowa się nasza kotka w nowym miejscu. Na szczęście większość drogi nasz maluch z ciekawością rozglądał się dookoła wszystkimi możliwymi szparami. Tylko w dwóch momentach włączyła się kontrolka “PANIKA”, ale na krótko. Pierwsze chwile w domu też okazały się dość spokojne. Pai Lu spokojnie zwiedziła okolicę i zajęła się nowymi zabawkami, które czekały już przygotowane od dawna. Co jakiś czas jednak włączało się ciche miałczenie, które zdawało się być nawoływaniem innych kotów. Przecież do tej pory do każdej zabawy przyłączał się inny kot, a teraz coś się zmieniło.

20080606_110

Pierwsza noc upłynęła również spokojnie. Kotka przyszła do nas, najpierw obejrzała z nami film, potem poprosiła, żeby ją pogłaskać, a na koniec umyła się, położyła nam w nogach i poszła spać. Niestety dziś rano wstała o 8:00 (a przynajmniej o tej nas obudziła). Chyba zapomnieliśmy jej powiedzieć, że w weekendy śpimy dłużej :)

20080607_047_2

Dzisiejszy dzień zdawał się być już całkiem normalnym dniem. Pai Lu nie wydawała się zestresowana. Pozwiedzała jeszcze trochę, pobawiła się nowymi zabawkami, a większość dnia spędziła na drapaku, wyglądając przez okno albo śpiąc.

Zapadła już decyzja o drugim kocie. Jednak to będzie Maine Coon. Nowa kotka będzie z miotu na literę T i damy jej  imię… Tai Chi :) Dlaczego? Hehe:) Zgadnijcie :) Nasza druga koteczka już się urodziła, ale jeszcze nie wiadomo, która to będzie. Zdjęcia małych Maine Coonków są już w kociej galerii, ale Tai Chi przedstawimy Wam trochę później.

Related Images:

Facebooktwitter

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *