Środek lata, a koty zamiast gubić sierść i chodzić w lekkich sukienkach, hodują sobie futra, etole i kołnierze. Najbardziej spektakularnie wygląda VaiPer, który niemal optycznie podwoił swoją wielkość puchatym futrem.
Ma wielką rozłożystą kryzę, imponującą kitę i ogólnie jest go teraz dużo w każdą stronę. Zwykle porusza się po domu falując lekko uniesionym do góry ogonem, wtedy ta kita tak widowiskowo się rozkłada i powiewa nad nim jak sztandar bojowy.
Na oko prezentuje się przepięknie, ale czesanie tego wszystkiego to gehenna. Po pierwsze, VaiPer ma szorstką, lekko falującą sierść, która się splątuje i kudli od samego patrzenia na nią. To dziwne swoją drogą, TaiChi i ChiNa mają gładką, jedwabistą sierść, która praktycznie nie plącze się i nie wymaga obsługi, wystarczy wyczesać martwe włosy i już.
Po drugie, VaiPer nie ma cierpliwości do czesania. Chwilę ewentualnie może znieść, ale zaraz ucieka. Chwila zwykle wystarcza na uczesanie 10 cm. kw. kota, a co z resztą?
Po trzecie, żywi absolutną i skrajną niechęć do grzebania w jego sierści bardziej natarczywie, niż tylko delikatne przejechanie grzebieniem.
Wszystko to sprawia, że czesanie VaiPerka odbywa się w biegu, podstępem oraz przy użyciu przymusu fizycznego. Kudły mu po prostu wycinam (a boi się nożyczek!), a kiedy mam pomocnika, odbywa się strzyżenie portek. Pomocnik trzyma kota na rękach, nie pozwalając mu się wywinąć, a ja szybciutko obcinam sierść, która wydaje się rosnąć w okolicach tyłka. Czasem VaiPer tak się kręci, że naprawdę ciężko ocenić, jaką jego część mam aktualnie przed sobą.
W krótkich portkach VaiPer nie wygląda wcale mniej elegancko, za to łatwiej utrzymać higienę oraz stan bezkudłowy. I do tego cieszy oko śmiesznym barankiem na tyłku.
Podobne opowieści:
- Pierwsze pranie kotów
- Mydło wszystko umyje, nawet uszy i szyję
- Święta za nami
- Jak się myją kocięta
- Niepodważalny dowód na koniec świata
jest sliczniutki!
rzeczywiscie cos w tym jest bo moja gromadka dachowcow tez futra ma znacznie wiecej niz w ubieglych latach, a ostatnio zauwazylam zwiekszone spozycie, ktore zazwyczaj nastepowalo dopiero pod koniec wrzesnia.
czyzby trzeba bylo się juz zabezpieczac przed zima?
skrzacik
Coś na zasadzie: zima będzie ostra, Indianie już trzeci rok z rzędu chrust zbierają? :D
Ech, to ocieplenie klimatu. Idę założyć skarpetki.
Portki to ja wolę takie bardziej bryczesowate,jak u mojego #sib, ale ten ogon (!) Głaski dla jego ogoniastości :)
Może koty mają rację? Zbieraj tę powycinaną sierść – przyda się na dodatkową pierzynę czy kocyk. Zobaczysz, jeszcze mu podziękujesz ;P
Coś czuję, że może mieć to coś wspólnego ze wspaniałą pogodą tego lata. Jedni palą w sierpniu w piecu, drugim rośnie bujniejsza sierść ;)